Wspólny Dom

Dobra, tylko skoczę po kase *Szybko pobiegła do pokoju*

-Poczekamy! ^^'

-A co do tego co powiedziała Dielya i Sak... To jestem tego samego zdania. Sakori należy się bać.

*Wróciła* Ok! Idziemy *Wychodzi*

-Dzięki za uznanie... ==" Poprostu mi ta Marron nie pasuje. Myślę, że wcale nie umie walczyć... =="

-Hmm... Nikt nie wie czy masz rację, Sak. ^^' Coś nudno w tym domku. Czy może ktoś chce ze mną iść yyy... do nie wiem. Wiem! Ja idę do kącika zakochanych. ^^'

-Ja idę pływać!- ryknęła i wyskoczyła z balkonu do basenu(w ubraniu xD). ^^'

-Nudno mi...

-A mi nie. XD- zaczęła pływać żabką.

*Sakori dostaje sms od Miharu*

Dalej sobie pływała. XD

Kliknęła "CZYTAJ".

Dalej sobie pływała. XD

Weszła do domu. -Co robisz, Sak?

-Miharu przesłała mi sms. ^^"

Dalej sobie pływała. XD <już mnie to nudzi XD>

- Ja nie umiem walczyć ==XXXXXX
- Spokojnie ^^"""" - mowiła Sei podnosząc głowe.
- Wrrr...
Marron wyciągneła z kieszeni swój wachlarzyk. Kiedy go otworzyła wyleciał z niego biały sztylet, którym cisneła przed siebie.
- Przynajmniej tym razem w nikogo nie trafiłaś ^^"""
- A miałam ?
- =='

Gabryshia wyszła z wody i nagle pokazała się w salonie. Spojrzała na Marron.

- Hm ?
- Nie niszcz nie swojej własności - mówiła Sei.
- Cześć - powiedziała Marron spoglądając na dziewczyne.
Sei przyniosła jej sztylet.

-Tak Marron, ty nie umiesz walczyć... =="

- Skad możesz wiedzieć ==XXX
- Znów się zaczyna - jękneła Sei patrząc na szamanke.

-Dawaj Sak! =="

-Dam, dam... Będzie tak jak z Hao w dzieciństwie. ^^'

- Phi... - prychneła Marron spoglądając ze zniewagą na dziewczyne.
- Znów ==XXXXXXXXXXXXX - Sei staneła za szamanką.

-Yyy... To znaczy, że będzie ostro... =="

- Nie doceniasz innych - powiedziała już spokojnie Marron i usmiechneła się do swojego ducha, który najwyraźneij poczuł ulge.

Zza siebie wyjęła ogromny miecz. -To Sword Of Light... -po chwili wyjęła drugi miecz. -A to Sword Of Dark. Masz szanse popatrzeć na narzędzia, które dokonają twojej śmierci.

*Wchodzi Miharu* Brrrr... jakby zimno tu. Czuję złowrogą atmosferę.

-Znowu się zaczyna. Kolejna walka, kolejny trup... =="

Marron ziewneła i ruszyła w stronę schodów.
- Nie muszę z Tobą walczyć. Znam swoją wartość,ale ty najwyraźniej swojej nie skoro jesteś taka chetna... musisz sobie coś udowodnić ? Załosne...
Sei powędrowała za nią uśmiechając się lekko.

-Nie lubię słowa trup, wolę "ofiara"... ==" A co do Marron, idź sobie dobrze zrobiłaś, że się wycofałaś, bo się boisz... =="

No to już rozumiem skąd ta atmosfera *Idzie do swojego pokoju* KTO MI WLAZŁ DO POKOJU I SKAKAŁ Z BALKONU DO BASENU!!

- Ja się nie wycofałam. Tylko " olałam " kiepskiego przeciwnika - powiedziała uśmiechając się. - Powtarzam : Musisz udowadniać sobie swoją wartość ? Wcale nie wątpie, że jesteś wspaniałym wojownikiem... Ale nie mam zamiaru z tobą walczyć.

-Może się nie wycofałaś, ale się mnie boisz. Ja nie muszę sobie niczego udowadniać i tak wiem, że jestem od Ciebie o wiele silniejsza. Jestem poprostu najsilniejsza. =="

-Marron, więc olałaś siebie, to bardzo ciekawe... ^^"

-Masz rację, Piret... ^^'

-Tak wiem. Marron nie wie, że się myli, bo myśli, że jest silna... =="

-I znowu się zgadzam... ==" -Sakori pstryknęła palcami a jej duch zaział czarnym ogniem, a schody spłonęły. Marron spadła na ziemię.

Piret stała chwilę. -Buahahahaha!

Marron dzięki kontroli nad wiatrem wzniosła się w powietrze i łagodnie staneła na ziemi.
- Hmmm... Jesteś głupia... Może i jesteś silna, wcale tego nie kwestionuje... Nie chce z tobą walczyc bo nie mam na to ochoty.

-Dzięki, Piret... ^^' Marron ty masz ochotę, ale się boisz... =="-Sakori się ukłoniła.

- Nie nie mam ^^ - powiedziała miło.
- Dobrze chociaz ze ma humor - mrukneła Sei
- Pozatym nie chce się kłócić...
- O.o ?!

-Ja uwielbiam kłótnię... =="

-Właśnie, Sak, ja też. No i chyba też uważam, że Marron się boi.

- Ona też, ale chyba naprawdę nie ma ochoty - powiedziała Sei stając przed Marron.
- Sei idź - warkneła Marron, a duch natychmiast rozpłynoł się w powietrzu - Za dużo mówi =="

-Marron, bez ducha jest bezsilna, więc teraz dam jej spokój, bo wolę walkę z kimś, a nie z nikim... =="

Weźcie się nie kłućcie . Załatwcie to na ringu albo na arenie

- Dwie strony muszą najpierw chcieć - powiedziała jasno Marron idac gdzie ja nogi ponisą XD

-Miharu, nie wtrącaj się, bo i ty dostaniesz... =="